Wypożyczanie książek - poziom zaawansowany


Jest taki czas w ciągu roku, kiedy w bibliotece na Rajskiej nagle, stadnie, pojawiają się książki o charakterze mitycznym - niby są w katalogu, ale nikt ich nigdy nie widział na półkach.
A, to te bestborrowery, które ledwo oddane zalegną na regale, a już wędrują w łapki losowo napatoczonego czytelnika.
Tymczasem, dwa razy w roku chomiczą się na tych półkach jakby dłużej. Na tyle długo, żebym tym razem ja miała szansę się napatoczyć i przygarnąć co pyszniejsze tytuły na jakiś czas (wtedy pojawia się inny problem, bo może i objawiły się stadnie, ale limit wypożyczeń obowiązuje nawet najbardziej wytrawnych Łowców Książków).

Kiedy? Wtedy, kiedy wszyscy na gwałt czytają kserówki.

...i tak udało mi się upolować (między innymi) "Miasto białych kart" na które miałam ochotę już lata temu. Pamiętam, że ręka moja w ostatniej chwili powstrzymała się od wydania ostatnich pieniędzy na (wtedy) najnowsze dzieło Pana noblisty.

Kto czytał "Miasto ślepców" ten wie: dialogi zapisane ciągiem i bohaterowie bez imion. Rzecz dzieje się w tym samym mieście, a jego mieszkańcy, cztery lata po tajemniczej epidemii ślepoty postanowili się skrzyknąć i na wyborach wrzucić do urn białe kartki zamiast głosów. Powiedzmy, że miejscowe partie polityczne bardzo się tym faktem przejęły.

Bardzo ładnie Saramago zsynchronizował mi się z tym, co ostatnio stworzył Gustavo Santaolalla dla gry "The Last of Us". Niecierpliwie czekałam na tę ścieżkę dźwiękową, bo pamiętam jeszcze, jak nieprzyzwoicie w kółko zarzynałam jego "Dzienniki Motocyklowe". Tymczasem po pierwszym przesłuchaniu byłam nieco zawiedziona...
...a później okazało się, że "The Last of Us" trzeba przyjmować przez słuchawki. Tym razem santaolallowska gitara występuje na przemian z wiolonczelą, mocnymi bębnami i skrzypcami. Jest o wiele ciężej i bardziej melancholijnie niż w "Dziennikach...".

Tak więc w moim życiu "Miasto białych kart" musiało zaczekać na "The Last of Us".
Na Rajskiej nic nie dzieje się przypadkiem.


0 komentarze:

Prześlij komentarz